Etap trzeci – Rokitno- Obra

Środa, 10 lipca 2013,

Dziś braliśmy udział w szczególnym apelu i mszy. Każdy z wiernych miał okazję otrzymać błogosławieństwo prymicyjne. Było to wielkie przeżycie dla nas wszystkich.
Kolejne dni upływają strasznie szybko. Z jednej strony już nie mogę się doczekać, aż podjadę pod Jasną Górę i stanę przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, zaś z drugiej nie chcę żegnać się z tymi wszystkimi ludźmi. Dziś, podczas jazdy czułam, że my wszyscy tworzymy zgraną drużynę. Każdy może liczyć na pomoc drugiego i dobre słowo. Droga, choć krótsza od poprzednich, to wcale nie była lżejsza. Zaczynam się przyzwyczajać. Już wiem, że będzie ciężko, ale też wiem, że to kolejny dzień pełen śmiechu, dobrej zabawy i modlitwy. No w każdym razie jak to inni mówią, zaczynamy być bliżej niż dalej. Dziękujemy Bogu za kolejny miniony dzień.

Karina Kranz

Zdjęcia z pierwszej części trzeciego etapu do obiadu w Zbąszyniu ( ostatnie zdjęcie)

Link do zdjęć

PS. Na koniec pragnę podzielić się z Wami przepięknym wierszem. Napisany został on przez Franciszka Jagusiaka- najstarszego pielgrzyma (80 lat), który w tym roku wyruszył z nami w trasę.

PIELGRZYM
Boże!- dziękuję Ci, Za przeżyty czas i piękne dni.
Bo TY tak chciałeś
I tu na ziemię mnie zesłałeś.

Tu tak mym życiem pokierowałeś
I dobrych rodziców mi dałeś.
A oni jak mogli tak dbali,
Po chrześcijańsku mnie wychowali.

Od młodości pielgrzymem się stałem.
Setki tysięcy kilometrów już przejechałem.
Kilkanaście lat jako maszynista pracowałem.
A pracując też kilka wypadków na kolei miałem.

Teraz, jak tylko mogę to pielgrzymuję.
Pieszo, pociągiem i rowerem wędruję.
Panu BOGU i MATUCHNIE dziękuję,
Za zdrowie i łaski, które otrzymuję.

Pielgrzymować do Częstochowy jest moim celem.
Najlepiej pielgrzymować pieszo albo rowerem.
Ponieważ końcówka mojego życia tylko została.
Modląc się – dziękuje, bo MATUCHNA nas pokochała.

Franciszek Jagusiak