Dzisiaj mieliśmy do pokonania nieco ponad 90 km ze Szczecina do Barlinka. Poniżej relacja z trasy Kariny oraz zdjęcia.
JACEK
Było raz lepiej, raz gorzej.
Był też pewien odcinek drogi, podczas którego chciałam porzucić rower na środku pola i iść biec, cokolwiek byle by nie pedałować. To był ten kryzysowy odcinek.
Nie tylko ja miałam trudności. Dzisiejszego dnia wszyscy wspólnie pokonywaliśmy bariery, zarówno fizyczne jak i duchowe.
Jadę dalej i znów to uczucie, że chyba nie dam rady, aż tu zaraz ktoś podjeżdża. Rozmawiamy, żartujemy, śmiejemy się. Nagle STOP, postój i już- zleciało. Myśli związane z bólem, brakiem sił gdzieś odeszły.
Moje oczy wlepione w asfalt przenoszę na krajobraz. Pola, zboże, błękitne niebo. Przejeżdżamy przez wsie, ludzie nas ciepło pozdrawiają, machają, to dodaje sił.
Zjeżdżam z górki, puszczam swobodnie nogi z pedałów i patrzę w górę. Promienie słońca przebijają się przez korony drzew. Czuję wolność. I pomimo bólu w nogach wiem, że jestem we właściwym miejscu. Tego chciałam… spokoju, wolności, chwili dla siebie, refleksji. I gdy po całym dniu jazdy, staję przed ołtarzem modlę się to zaznaję całkowitego spełnienia. Każdy z nas wiezie w sercu swoje osobiste intencje. I tak dziś już wiem, że nie siła mięśni jest ważna, lecz siła serca.
Karina Kranz
Zdjęcia cz1
Kliknij na link, następnie na pierwsze zdjęcie, a potem na górze na opcję „pokaz slajdów”
Zdjęcia cz2
Zdjęcia cz2