Obra – Góra Śląska

Czwartek, 11 lipca 2013r.

Dziś obchodzimy 70. rocznicę rzezi wołyńskiej. Modliliśmy się za ofiary tych prześladowań. Przyznam szczerze, że nie do końca zdawałam sobie sprawę z ogromu cierpień, które przeżyli Polacy mieszkający na kresach.

Miałam przyjemność rozmawiać z księdzem prałatem Janem Kozieczko. Jest obecnym proboszczem Bazyliki Św. Jakuba w Szczecinie. Był świadkiem tragedii, która dotknęła także jego rodzinę. Opowiadał wstrząsające fakty. Zwrócił uwagę na szczególne okrucieństwo Ukraińców. Wstrząsający był dla mnie opis mordu na małym dziecku, które to uciekając, schowało się pod ławkę w kościele. W ręku chłopiec trzymał wciąż niedojedzonego pieroga. Partyzanci UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) wkroczyli uzbrojeni do kościoła. Tam znaleźli i dobili chłopca bagnetami. Byłam w szoku.

Bezwzględni Ukraińcy uciekali się do każdego możliwego sposobu, aby okazać swoją nienawiść do narodu polskiego.

Innym zdarzeniem było obwiązanie kapłana drutem kolczastym, następnie pozostawienie go na środku pola, aby umierał długo i w męczarniach. Jednak i w takim okrucieństwie możemy dostrzec znaki Boże. Tak jak w przypadku żelbetonowej figury przedstawiającej Chrystusa z ogrodu oliwnego. Ukraińcy obwiązali ją sznurkiem, aby zatrzeć wszystkie symbole mające świadczyć o świętości tego miejsca. Sznur urwał się dwukrotnie. Zaś za trzecim razem lina pękając, śmiertelnie raniła partyzanta w szyję. Rzeźba przetrwała do dnia dzisiejszego.

Moim drugim rozmówcą był pan Marian, opiekun kościoła p.w. Św. Walentego w miejscowości Obra. Przybliżył on historię naocznego świadka-brata zakonnego Pawła Wyszkowskiego, który to w swoim dziele opisywał jak Ukraińcy wbijali druty w głowy ludzi, aby pozostawić ich przywiązanych do kościoła. Nabijali również katolików na pale.

Tych historii i świadectw jest naprawdę wiele. Dlatego piszę o tym dzisiaj. Ci, którzy pamiętają, już powoli odchodzą, dlatego trzeba o tym mówić nowym pokoleniom.

To była niesamowita, a zarazem wstrząsająca lekcja historii. Takich rzeczy nie uczyli nas w szkole.

Karina Kranz

Poniżej znajdują się zdjęcia z etapu Obra-Góra:

Link do zdjęć